login:  hasło:

Czy branże drzewne zostaną wysłuchane, czy czeka nas katastrofa?

11-10-2022

5 października w Warszawie odbyła się konferencja prasowa prezentująca stanowisko organizacji branżowych wobec decyzji Lasów Państwowych. Przedsiębiorców z sektorów związanych z przemysłem drzewnym reprezentowali: Michał Strzelecki – Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli, Rafał Szefler – Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego, Aneta Muskała – Stowarzyszenie Papierników Polskich, Jędrzej Kasprzak – Stowarzyszenie Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce, Roman Malicki – Polski Komitet Narodowy EPAL oraz Jarosław Michniuk – Koalicja na Rzecz Polskiego Drewna.

Spotkanie pokazało, że sektor drzewny jeszcze nigdy nie był tak zjednoczony wobec krytycznej sytuacji, której musi sprostać. Pogłębiające się problemy przedsiębiorców to nie tylko efekt wyzwań, z którymi mierzy się cała gospodarka (ceny energii, spadek popytu, bezpieczeństwo międzynarodowe), ale również postawy rodzimych instytucji państwowych. Przedstawiciele polskich firm wskazali na liczne zaniedbania ze strony resortów rządowych, do których od wielu miesięcy kierowali bezskutecznie swe postulaty, jak i Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, która zerwała dialog z przedsiębiorcami. Ignorowanie głosu branż drzewnych doprowadziło do wywindowania cen drewna, niekontrolowanego spalania pełnowartościowego drewna w energetyce oraz nieudanych negocjacji Lasów Państwowych i organizacji FSC certyfikującej zrównoważoną gospodarkę leśną.

Windowanie cen drewna

Pierwsza część konferencji poświęcona była rosnącym cenom drewna. Temat ten przybliżyła Aneta Muskała, prezes Stowarzyszenia Papierników Polskich oraz Jarosław Michniuk z Koalicji na Rzecz Polskiego Drewna, pokazując że cenotwórczy system sprzedaży drewna, wprowadzony przez Lasy Państwowe, już w 2022 roku doprowadził do wzrostu cen niektórych sortymentów w Polsce nawet o 100%, podczas gdy w Unii Europejskiej pozostają one niemal od 3 lat na  tym samym poziomie. W dodatku, zaniedbania rządu i Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych oraz utrzymanie cenotwórczego systemu sprzedaży drewna już w najbliższym tygodniu wygenerują wzrost cen wywoławczych na aukcjach o kolejne 40%. Dotyczy to zarówno przetargu ograniczonego (PLD), jak i aukcji wolnorynkowych (e-systemowe). Jako podstawę do wyliczenia tych cen wzięto pod uwagę ceny uzyskane w 2021 i 2022 roku – okresie niespotykanej do tej pory hossy, będącej efektem odbicia po pandemii.

Obecny system sprzedaży drewna w Lasach Państwowych nie promuje, tak jak ma to miejsce w innych europejskich krajach, rodzimych przedsiębiorców, co stawia ich na dużo gorszej pozycji w porównaniu z firmami zachodnimi.

Rosnące ceny drewna uderzają we wszystkie firmy bazujące na przerobie drewna (od producentów mebli, płyt drewnopochodnych, po dostawców palet, opakowań i papieru), które dotychczas były dumą polskiej gospodarki, zapewniając ponad 400 tys. miejsc pracy. Polski przemysł drzewny to ponad 40 tys. firm, które odpowiadają za 15 % wpływów z eksportu do budżetu państwa i generują 6 % polskiego PKB. Kolejna podwyżka cen, wykreowana przez Lasy Państwowe, w czasie już rozpoczynającego się załamania rynkowego doprowadzi do wstrzymywania produkcji i zwalniania ludzi w tym znaczącym sektorze polskiej gospodarki. To już się w wielu firmach dzieje. Straty, które poniesiemy będą nieodwracalne.

Spalanie pełnowartościowego drewna

Prezydent Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce, Jędrzej Kasprzak poruszył też temat niekontrolowanego przez Państwo współspalania pełnowartościowego drewna w energetyce przemysłowej.  Mimo, iż prawo unijne zabrania spalania pełnowartościowego drewna, które w pierwszej kolejności powinno trafić do przemysłu wytwarzającego produkty obniżające emisję CO2, to – zdaniem ekspertów z przemysłu drzewnego – w Polsce ten proceder jest powszechny i znajduje się poza kontrolą. Często do elektrowni współspalających biomasę trafia nie tylko cenne drewno okrągłe prosto z lasu (także wcześniej celowo zrębkowane przez zewnętrznych dostawców), ale również ogromne pieniądze z budżetu jako dopłaty do współspalania biomasy. Pula drewna spalana w elektrowniach uszczupla podaż surowca dla przemysłu drzewnego i generuje jego wyższe ceny.

 

Rezygnacja Lasów Państwowych z certyfikacji FSC

Kolejną ważną kwestią, która pojawiła się na konferencji, była certyfikacja FSC.  Międzynarodowa certyfikacja FSC to gwarancja odpowiedzialnej gospodarki leśnej, uwzgledniającej aspekty społeczne, ekologiczne i ekonomiczne. Zarówno polskie, jak i zagraniczne sklepy i hurtownie zazwyczaj wymagają od dostawców produktów drewnopochodnych, by ich wyroby były certyfikowane właśnie w tym systemie. Dla polskich producentów możliwość pozyskania surowca drzewnego posiadającego FSC jest więc kwestią przetrwania na coraz bardziej wymagającym rynku. Niestety kolejne Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych rezygnują z certyfikacji, co wywołuje coraz większe zaniepokojenie w branżach drzewnych. Uważają one, że sytuacja ta jest w dużej mierze efektem zaniedbań w zakresie negocjacji Lasów Państwowych i podmiotu certyfikującego. Według ekspertów z branży drzewnej, negocjacje były prowadzone nieudolnie i nieprofesjonalnie, a konsekwencją jest jednostronne zerwanie łańcucha certyfikacji, którego głównym finansującym był przecież pośrednio przemysł drzewny. Lasy Państwowe tym samy znowu nie uwzględniły interesów producentów mebli, stolarki, papieru czy opakowań. 

Temat certyfikacji przybliżył Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Z prezentacji, którą przedstawił, można było się dowiedzieć, że przez 20 lat niemal 100% surowca pochodzącego z Lasów Państwowych podlegało certyfikacji FSC. W ramach łańcucha certyfikowało się w Polsce również 2500 firm – co daje Polsce drugie miejsce pod względem podmiotów certyfikowanych w Europie. Niestety 20 lat inwestycji w certyfikacje teraz jest zaprzepaszczane. Konsekwencje rezygnacji ze znaku odpowiedzialnej gospodarki to między innymi: kryzys wizerunku Polski na arenie międzynarodowej, utrata klientów – szczególnie dużych europejskich sieci handlowych, a także rynków zbytu, w których Polska była liderem wśród dostawców (m.in. palet, programu ogrodowego, paneli podłogowych, płyt, mebli, opakowań do żywności, papieru), spadek eksportu oraz utrata argumentu w trudnych warunkach negocjacyjnych.

Perspektywy dla sektora meblarskiego

Branżę meblarską reprezentował na konferencji Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, który podkreślał coraz trudniejszą sytuację w tym sektorze i wskazywał na groźne następstwa decyzji Lasów Państwowych. Przytoczył dane GUS, które wyraźnie pokazują, iż wolumen produkcji sprzedanej w branży meblarskiej od początku tego roku systematycznie spada. Spadki ilości zamówień w fabrykach mebli sięgają już 50%. Spada również wskaźnik koniunktury GUS w branży meblarskiej w zakresie nowych zamówień - w czerwcu tego roku poszybował on dramatycznie w dół, do poziomu -35. Dane te uzmysławiają, w jak trudnej sytuacji znalazło się polskie meblarstwo. Co więcej, przyszłość również nie napawa optymizmem. W roku 2023 prognozowane są bowiem spadki obrotów w stosunku do roku 2022 o dalsze 8% wartościowo (z uwzględnieniem inflacji) i nawet 30% pod względem wolumenu.

Dalsze podwyżki cen surowców w tym drewna okrągłego wywołają kolejne spadki produkcji i w konsekwencji koniczność zwolnień grupowych. Sektor meblarski zatrudnia obecnie ponad 200 000 osób, z czego pracę może stracić nawet 20% pracowników. Większość z nich to wykwalifikowani, przeszkoleni w obsłudze zaawansowanych technologicznie urządzeń, specjaliści, których być może nie uda się już odzyskać – zwracał uwagę Michał Strzelecki.

Branże drzewne zgodnie przyznały, że dalsze windowanie cen dla polskich przedsiębiorstw przetwarzających drewno i rezygnacja z FSC oraz przeznaczanie drewna, które powinno być wykorzystywane do produkcji, na spalanie, oznacza dla polskich producentów katastrofę.

– Jeżeli nikt nas nie wysłucha wypadniemy z rynku – podsumował Rafał Szefler.